Za nami pierwszy kwartał walki na światowych kortach tenisowych WTA. W czasie trzech miesięcy zawodniczki zdążyły już przebyć pół świata w pogoni za punktami i grą w najważniejszych imprezach m.in na australijskich kortach w Melbourne, bliskim wschodzie w Azji oraz Ameryce Północnej, gdzie aktualnie walczą o najważniejsze trofea w całym kalendarzu startów, nie licząc oczywiście Wielkich Szlemów.
Nie trudno powiedzieć, że Agnieszce Radwańskiej grało się do tej pory ciężko. Tylko w tym sezonie nie zgromadziła jeszcze 600 punktów, co plasuje ją poza pierwszą “20” wyników w tym sezonie! A jak sprawa ma się w tym drugim, ważniejszym rankingu…?
Przypomnijmy, że krakowianka dość wcześnie odpadała w turniejach Premier Mandatory, drugiej co do rangi (po wielkich szlemach) turniejach – Indian Wells – 3. runda, Miami – 4. runda. Nie zaliczyła też dobrych występów w Dubaju i Katarze, a czwarta runda Australian Open też nie jest marzeniem polskiej tenisistki.
Po niezłych występach Polki w ubiegłym roku na tych samych kortach, straty punktowe Radwańskiej znacznie wzrosły, co znacznie odbija się na jej aktualnej pozycji w rankingu.
Już dziś wiadomo, że Radwańska spadnie na przynajmniej 10. miejsce w całym notowaniu. Polkę wyprzedzą Andrea Petkovic i Ekaterina Makarova, które zajmą kolejno 8. i 9. miejsce w rankingu, opublikowanym w nadchodzący poniedziałek.
Jest jeszcze jedna możliwość, która może poskutkować pierwszym od wielu lat spadkiem poza pierwszą “10” klasyfikacji najlepszych tenisistek polskiej rakiety numer 1. Stanie się tak jeśli cały turniej w Miami wygra Carla Suarez Navarro, która była pogromczynią Radwańskiej w 4. rundzie turnieju na Florydzie. Hiszpanka nie jest bez szans, bo w tym sezonie prezentuje bardzo dobrą i wyrównaną formę. O ile w półfinale zmierzy się z Andreą Petkovic, z którą ma równy bilans spotkań 2-2, to w finale mogłaby się spotkać z faworytką gospodarzy Sereną Williams lub Simoną Halep. Te jednak mają przed sobą jeszcze 2 ćwierćfinałowe pojedynki odpowiednio z Sabiną Lisicki i Sloane Stephens.
Patrząc w przyszłość Polki z jej obecną dyspozycją, nadal nie możemy wysuwać dość optymistycznych wieści dot. rankingu naszej reprezentantki. Już niedługo, krakowiankę czeka poważny test na ceglanej mączce, która oficjalnie zainauguruje sezon tenisowy w Europie. Tuż przed nią jeden z niewielu startów na twardych kortach w Katowicach, gdzie również będzie bronić punktów za ubiegłoroczny półfinał. Wracając do “mączki”, poprzedni sezon dla Radwańskiej na nawierzchni, którą lubi najmniej, był całkiem niezły. Ćwierćfinały w Rzymie i Stuttgarcie i półfinał w Madrycie mogą spowodować kolejne straty punktowe, chyba że treningi z Navratilovą przyniosą natychmiastową podwyżkę formy i dyspozycji 8. jeszcze rakiety świata.
Chwilę później na Polkę czeka okres troszkę mniejszego zamieszania punktowego. W przeciągu półtora miesiąca odbędą się dwa turnieje wielkoszlemowe, w których Radwańska nie ma dużo “oczek” do obrony i tam możemy spodziewać się ewentualnej poprawy, jeżeli nastąpi oczywiście poprawa gry Polki. W Roland Garros i Wimbledonie do obrony ma odpowiednio 130 i 240 punktów za ubiegłoroczną 3. i 4. rundę.
Jak już wspomniano wcześniej, Radwańską czeka już od poniedziałku rywalizacja w jedynym turnieju international w Polsce – Katowice Open ’15, gdzie będzie jedną z głównych kandydatek do triumfu w całej imprezie. Kto wie, może ewentualne zwycięstwo da Polce dużego motywacyjnego kopniaka i już w niedalekiej przyszłości będziemy wypatrywać Polki już na czołowych miejscach rankingu tenisistek. Na razie pozostaje walka o utrzymanie w TOP 10 i o pierwsze w tym sezonie turniejowe zwycięstwo!