Meczem z Marią Szarapową, Agnieszka Radwańska zainauguruje tegoroczny Turniej Mistrzyń w Singapurze, który klasycznie już podsumuje poczynania ośmiu najlepszych tenisistek roku. Spotkanie w ramach fazy grupowej Grupy Czerwonej zaplanowano jako pierwsze w niedzielnej sesji wieczornej – w Polsce ok. 12:30.
Obie zawodniczki do Singapuru przyleciały w dwóch zupełnie odmiennych nastrojach. Radwańska, niesiona turniejowymi skalpami z Tokio i Tienciniu, a także półfinałem w Pekinie, postara się wykorzystać dobrą formę i powalczyć o największy sukces w karierze, jakim z pewnością byłby końcowy triumf w Mastersie. Szarapowa w Singapurze pojawiła się po bardzo długiej przerwie, spowodowanej leczeniem urazów, a od półfinałowej porażki w Wimbledonie z Sereną Williams, na zawodowym korcie pojawiła się tylko raz – w chińskim Wuhanie, gdzie poddała spotkanie z Czeszką Strycovą w 2. rundzie. Jej forma jest zatem wielką zagadką, bo mimo że twierdzi o pełnym zdrowiu i gotowości do walki, to w spotkaniu ze znakomitą ostatnio Radwańską, może zabraknąć po prostu potrzebnego ogrania.
Brak obecności Szarapowej w oficjalnych zawodach WTA nie oznacza jednak, że Rosjanka przeleżała kilka ostatnich miesięcy na sofie, a w Singapurze zagra z marszu. Triumfatorka zawodów z 2004 roku przyznaje, że miała luksus przygotowywania się do mistrzostw w spokoju, gdy rywalki biły się o miejsca w Mastersie praktycznie do ostatniego tygodnia. Twierdzi jednak, że brak konfrontacji z najlepszymi był frustrujący, ale w Singapurze nie zamierza łatwo sprzedać skóry i nie będzie dostarczycielką darmowych punktów.
Dla Radwańskiej jutrzejsza bitwa z Szarapową, mimo że niewiadomą, może być wielką szansą na wygraną i znaczne przybliżenie się do występu w półfinale. Na 14 dotychczasowych konfrontacji z Rosjanką, Polka wygrała zaledwie 2, ale w jutrzejszym spotkaniu na pewno nie będzie stała na straconej pozycji. Oprócz ostatnich startowych perypetii obu zawodniczek, ich występy na wieńczących sezon mistrzostwach zawsze są niezwykle zacięte i emocjonujące. Na nieoficjalnych mistrzostwach WTA mierzyły się dotychczas dwukrotnie – w 2012r. w Stambule oraz rok temu w inauguracyjnych zawodach w Singapurze i za każdym razem ich mecze musiały rozstrzygać się w 3 setach. Warto przypomnieć również o heroicznej walce krakowianki w ubiegłorocznej edycji Mastersa, gdy w meczu o wszystko z Szarapową, Polka przegrywała już 5:7, 1:5, ale w niesamowity sposób wygrała drugą partię w tie-breaku, broniąc po drodze trzech piłek meczowych! To właśnie ten jeden set zadecydował, że w półfinale kosztem Rosjanki zagrała Radwańska.
Ich tegoroczna droga do występu w Singapurze była zupełnie odmienna. Rosjance, aby się w nim znaleźć wystarczyła rewelacyjna pierwsza część sezonu, w której triumfowała w Brisbane i Rzymie, docierając przy tym także do finału Australian Open i półfinału Wimbledonu. Tam, gdzie konto punktowe Rosjanki powoli się zamykało, na dobre otworzyło się Radwańskiej. Polka po fatalnym otwarciu roku, przez który wypadła nawet daleko w głąb drugiej dziesiątki rankingu, odrodziła się na Wimbledonie, gdzie podobnie jak Szarapowa dotarła do półfinału. Przyzwoite wyniki w US Open Series, pozwoliły jej na chwilę powrócić do TOP 10, a rewelacyjne tournee po Azji, zakwalifikować się do Mastersa i na dobre powrócić do pierwszej “10” klasyfikacji najlepszych tenisistek świata.
Jutrzejsza konfrontacja Radwańskiej i Szarapowej od razu została okrzyknięta hitem niedzielnego dnia. Panie otworzą sesję wieczorną, kilka godzin później po pierwszym spotkaniu Grupy Czerwonej, w którym na przeciw siebie staną turniejowa “1” turnieju Simona Halep i sensacyjna triumfatorka US Open – Flavia Penetta.
BNP Paribas WTA Finals Singapore, Masters (pula nagród: 7 mln $), mecz fazy grupowej, 25 października, 12:30:
Maria Szarapowa, Rosja [3] – Agnieszka Radwańska, Polska [5]