Magda Linette po trzysetowej i długiej batalii uległa Belgijce Yaninie Wickmayer w finale zawodów Japan Women’s Open Tennis. Wynik poznanianki w Tokio jest jednak jej największym dotychczasowym sukcesem, który pozwoli jej także na spory awans w rankingu WTA.
W spotkaniu Polki i Belgijki nie można było wytypować wyraźnej faworytki. Obie w rankingu WTA dzielą tylko 2 miejsca, a ich tegoroczne wyniki są zbliżone do siebie. Wickmayer to jednak dużo bardziej znana marka na świecie, która niegdyś doszła już do półfinału US Open i 12. miejsca na świecie. Od dłuższego czasu osiąga jednak słabsze rezultaty, a wskutek rosnącej dyspozycji Linette można było mieć spore nadzieje na końcowy triumf Polki w imprezie rangi International.
W pierwszym secie obie tenisistki miały lekkie problemy z utrzymaniem swojego serwisu, gdyż przełamywały się w sumie 5-krotnie. Do stanu 4:4 gra była bardzo wyrównana, jednak końcówka należała już do Polki, która trzeci raz w secie odebrała podanie 25-letniej Belgijce i zwyciężyła w partii 6:4. Polka nieźle serwowała, a także dobrze returnowała, gdyż prawie 50% punktów po pierwszym serwisie rywalki lądowało na koncie poznanianki.
Początek drugiej partii także należał do 84. w rankingu WTA Polki. Nasza zawodniczka szybko przełamała rywalkę, po czym wykorzystała swoje podanie i prowadziła już 2:0. W grze Belgijki nastąpił jednak szybki rozkwit, dzięki czemu w miarę łatwy sposób wygrała 5 gemów z rzędu, po czym prowadziła już 5:2. Linette miała kilka szans, by powrócić w drugim secie m.in. do wyniku 3:4, kiedy po długim gemie przegrała go na przewagi. Dalej obie skutecznie wykorzystywały swoje podania, aż doprowadziły do wyniku 6:3 i zwycięstwa Belgijki w drugiej odsłonie meczu. O zwycięstwie w tej partii zdecydowała zdecydowanie lepsza skuteczność serwisowa Wickmayer (76% 1. serwisu) i gorsza Linette (55%), a także słabsza dyspozycja Polki z returnu.
Trzecia odsłona to już znaczna przewaga niegdyś 12. rakiety świata, która szybko przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 2:0. Rozpędzona przeciwniczka pozwoliła Polce na ugranie tylko jednego gema, po czym sama dołożyła trzy i prowadziła już 5:1! Poznanianka podniosła się jeszcze na moment w końcówce, zanotowała jedno przełamanie i wygraną swojego podania, ale było to wszystko, na co było stać Polkę w dzisiejszej konfrontacji. Chwilę później podczas swojego gema serwisowego, Wickmayer zakończyła spotkania po ponad 2 godzinach walki, wykorzystując pierwszą z trzech piłek meczowych.
W ogólnym rozrachunku Belgijka okazała się lepsza od Polki w większości aspektach gry. Zanotowała lepszy procent pierwszego podania (59-53), a także punktów po nim wygranych (66%-54%). Polka lepsza była tylko pod względem asów (4-2), punktów wygranych po 2. podaniu rywalki (46% – 43%) i niechlubnej klasyfikacji podwójnych błędów serwisowych (6-4).
Finał zawodów International w Tokio mimo porażki jest jednak największym dotychczasowym sukcesem w karierze 23-latki z Poznania. Do tej pory do jej największych sukcesów zaliczano półfinał zawodów o tej samej randze w Kuala Lumpur oraz zwycięstwo w zawodach serii 125k w Ningbo. Finał w Tokio da Polce także pokaźny awans o 20 lokat w rankingu WTA, gdyż od poniedziałku będzie notowana już w okolicach 65. miejsca.