Ponad 60 milionów dolarów zostanie rozdysponowane pomiędzy uczestników Australian Open 2024. Czy to oznacza, że na konto polskich tenisistów powędruje więcej pieniędzy? Niekoniecznie. Zmiany mają dotknąć przede wszystkim najsłabszych zawodników, którzy odpadną z rywalizacji na wczesnych etapach.
AO 2024: Duże pieniądzy na wczesnych etapach rywalizacji
Pula nagród Wielkiego Szlema w Melbourne stale wzrasta. W ciągu ostatniej dekady kwota, która trafia do tenisistów rywalizujących w Australian Open, podwoiła się. Słabsi zawodnicy narzekali jednak, że środki są dystrybuowane zbyt nierównomiernie. Organizatorzy postanowili więc dosypać do budżetu pieniądze, które trafią następnie na kontach tych tenisistów, którzy odpadną z rywalizacji jako pierwsi.
Nagrody zostały podniesione głównie w kwalifikacjach oraz w początkowych etapach gry pojedynczej i podwójnej. Na przykład zawodnicy, którzy odpadną w pierwszej rundzie, zarobią aż 82 tys. dolarów. Z kolei tenisiści, którzy pożegnają się z Australian Open 2024 na początku kwalifikacji, otrzymają czek na 21 tysięcy dolarów.
Wielkie „podwyżki” nie dotkną mistrzów gry pojedynczej. Zarówno u pań, jak i u panów zwycięzcy AO otrzymają po 2,1 miliona dolarów. To kwota aż o 680 tysięcy dolarów niższa, niż ta, która trafiły na konta triumfatorów Wielkiego Szlema w Melbourne w 2020 roku, czyli przed pandemią COVID-19.
Hubert Hurkacz in the Yonex Kit for Australian Open 2024 pic.twitter.com/LXyPcyqI6a
— Melanie Lautrup (@melanie_lautrup) December 21, 2023
MŚ w darcie. Krzysztof Ratajski odpada z turnieju w trzeciej rundzie [WIDEO]