Z pogodą nikt nie wygrał

Aktualizacja: 26 sty 2023, 08:50
24 lis 2019, 19:37

Za nami weekend ze skokami w Wiśle. Inauguracja Pucharu Świata rozpoczęta, choć mimo podium Kamila Stocha pozostaje pewien niedosyt spowodowany upadkiem Piotra Żyły, upadkami innych zawodników, w tym Amerykanina – Deckera Dena.

Zawody indywidualne to prawdziwa farsa. Po pierwszej serii udział w konkursie zakończył nie tylko Piotr Żyła, który przegrał z trudnym zeskokiem przygotowanym na siłę, przygotowanym ze sztucznie wyprodukowanych kryształków lodu, ale i mistrz świata z Seefeld – Markus Eisenbichler, czy Stephan Layhe, którzy trafili na bardzo złe warunki. Bardzo złe, a przecież w centralnej części Europy miało nie wiać. Od sezonu 2002/2003 inauguracja Pucharu Świata regularnie odbywała się w fińskim Kuusamo. Rukatunturi lubiła być wredną. Upadał tam Morgenstern, a w 2006 z walki o zwycięstwo odpadli wielcy faworyci. Po pierwszej serii z rywalizacją pożegnali się Małysz, Janda, czy Ahonen. Sytuacja iście podobna do tegorocznych zmagań w Wiśle.

FIS chciał coś zmienić. Światowa organizacja narciarska nie chciała licznie odwoływanych konkursów, dlatego przeniosła inauguracje do graniczącej z Finlandią Norwegii. To jednak nie wystarczało. Po sezonie 2012/2013, kiedy premiera Pucharu Świata miała miejsce w Lillehammer, zdecydowano, że następnym razem karuzela pucharowa rozpocznie się w niemieckim Klingenthal.

Zmorą centralnej części Europy stał się jednak śnieg. Śnieg, a właściwie jego brak, na który narzeka nie tylko Wisła, ale i Klingenthal. Niemcy zrozumieli, że organizacja Pucharu Świata w tak wczesnej fazie zimy lub też nie tak późnej fazie jesieni jest nie do przyjęcia. Cieszymy się, że w przeciwieństwie do naszych zachodnich sąsiadów potrafimy przygotować obiekt na czas, lecz czy koszty finansowe i emocjonalne nie są zbyt duże?

Przecież źle było już na Vogtland Arenie. 2013 rok i jednoseryjny konkurs wygrany przez Krzysztofa Bieguna zapamiętają wszyscy, ale czy na tym polega sport. Była to pierwsza i jedyna wiktoria w karierze Polaka. Ten do wspaniałego sukcesu z Klingenthal już nie nawiązał. Rok później po raz pierwszy w karierze wygrał natomiast Koudelka. Polacy chcieli inauguracji to ją mają. Różnic jednak nie było. Podobnie jak w Klingenthal, triumfowali niespodziewani skoczkowie. W 2018 roku najlepszym okazał się Junshiro Kobayashi, zaś rok temu triumfował Jewgenij Klimov. Dla obu to jedyne zwycięstwo w historii ich startów.

Z pogodą nikt jeszcze nie wygrał. W listopadzie wiało, wieje i wiać będzie. To czy skoczkowie rywalizować będą w mroźnej Finlandii, czy w słonecznej Wiśle nie ma żadnego znaczenia. Dobra, może i ma… W Kuusamo śniegu nie zabraknie. Nad wiatrem w mniejszy czy większy sposób ktoś tam zapanuje. Opadów nikt nam nie zagwarantuje.

Podsumowując, zima zaczyna się w grudniu. Nie zmienią takie żadne urządzenia, wynalazki techniczne i wymysły działaczy sportowych. Jeśli komuś to nie pasuje, to niech uderzy głową w betonowy mur.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA