Już drugiego dnia stycznia niektórzy z polskich deblistów powrócili na światowe korty. Łukasz Kubot miał zaplanowany mecz w parze z Ivanem Dodigiem w australijskim Brisbane, Mariusz Fyrstenberg zaplanował wspólny występ z Andym Murrayem w Doha, zaś Alicja Rosolska miała wybiec na kort w Auckland a parze z amerykanką Taylor Townsend.
Rozbrat z tenisem na najwyższym poziomie trwał niecałe dwa miesiące i z pewnością wielu kibiców było już spragnionych pojedynków w ATP oraz WTA. Jako pierwsza Polka w deblu w sezonie 2017 swój mecz miała rozegrać Alicja Rosolska, jednak ze względu na złe warunki atmosferyczne jej mecz został przełożony na wtorkową noc polskiego czasu, a środowe przedpołudnie czasu nowozelandzkiego.
To, co nie udało się polskiej tenisistce udało się dwóm pozostałym naszym reprezentantom, którzy mieli zainaugurować swoje występy właśnie drugiego dnia stycznia. Łukasz Kubot wybiegł na kort w Brisbane z parze z Ivanem Dodigiem, mimo że na ten sezon zaplanowane ma długofalową współpracę z byłym partnerem Chorwata Marcelo Melo. Mariusz Fyrstenberg zagościł na stadionie w Doha, gdzie jego partnerem był numer 1 rankingu singlistów Andy Murray.
Mimo że to najwyżej notowany w rankingu deblistów Polak wraz ze swoim chorwackim partnerem mieli pierwsi okazję do przełamania rywali, to niestety ich przeciwnicy, którzy w zeszłym sezonie potrafili dojść aż do finału Turnieju Mistrzów w Londynie, uzyskali pierwsze przełamanie w tym meczu, a to w męskim tenisie najczęściej oznacza rozstrzygnięcie losów seta.
Tak też było i tym razem, jeden wykorzystany break point na 3:2 dla pary Klaasen/Ram rozstrzygnął losy pierwszej partii i Kubot z Dodigiem musieli myśleć o wygraniu kolejnego seta, by pozostać w walce o drugą rundę australijskiego turnieju.
Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Polak wraz z triumfatorem deblowego Roland Garros z roku 2015 znacznie lepiej spisywali się na serwisie, ich rywale również utrzymywali wysoki poziom, czego skutkiem był tie-break. W nim więcej zimnej krwi zachowała para polsko-chorwacka, która triumfowała 9:7.
Meczowa rozgrywka, która jest tak charakterystyczna dla meczów deblowych znowu stała głównie pod znakiem serwisu. Doświadczony debel amerykańsko-afrykański stracił na przestrzeni całego super tie-breaka tylko raz własny serwis zdobywając przy tym aż trzy mini-breaki. To zaważyło na losach spotkania i niestety Łukasz Kubot samego początku sezonu 2017 nie zaliczy do najlepszych.
Po meczu w Brisbane, który został rozegrany nad ranem czasu polskiego kibice mieli okazję do chwili odpoczynku, a już popołudniu na kort w Doha wybiegł Mariusz Fyrstenberg. Popularny “Frytka” poprzedniego roku z pewnością nie zaliczy do udanych. Ciężko mu było przebić się w ATP, nie mógł znaleźć stałego partnera i kolokwialnie mówiąc “grał z kim popadnie”.
Plany na nowy rok były zgoła odmienne, Fyrstenberg chciał znacznie poprawić swój ranking, aby móc spokojnie występować w turniejach rangi ATP. Wydawało się, że nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku sezonu, niż start u boku numeru 1 rankingu singlowego, czyli Andyego Murraya.
Mimo tego, że cały mecz rozpoczął się od pewnie wygranego gemu przy serwisie Polaka, to w poczynaniach rywali polsko-brytyjskiej pary widać było zdecydowaną pewność siebie i wielkie doświadczenie deblowe. Tak David Marrero, jak i przede wszystkim Nenad Zimonjic spędzili już setki godzin na światowych kortach między liniami deblowymi.
Głównie przez brak koncentracji Andyego Murraya oraz lekkie nieporozumienia już przy pierwszym podejściu Brytyjczyka do serwisu Zimonjic z Marrero szybko przełamali rywali. Murray nie ustrzegł się przy tym podwójnych błędów serwisowych, czym tylko ułatwił zadanie przeciwnej parze.
Po chwili również w łatwy sposób Fyrstenberg z numerem 1 światowego singla odzyskali stracone podanie, jednak nie oznaczało to, że Brytyjczyk poprawił swoją grę. Kolejne rozgrywki w pierwszej partii należały już jedynie do pary hiszpańsko-serbskiej i to oni triumfowali w stosunku 6:2.
Druga partia również nie przyniosła stabilizacji na serwisie, mimo iż sam początek mógł zwiastować co innego, gdyż set rozpoczął się od stanu 3:3 bez żadnych okazji na przełamanie. Jednak po chwili ponownie obie pary miały już sporo okazji na uzyskanie przełamania, a pierwsi dokonali tego Hiszpan z Serbem.
Zimonjic z Marrero nie potwierdzili jednak swojej dobrej gry na returnie serwisem i Polak z Brytyjczykiem szybko odrobili stratę. W grze “Frytki” i Murraya zabrakło jednak konsekwencji i po chwili również Fyrstenberg stracił swój serwis, a to otworzyło okazję ich przeciwnikom do wygrania meczu.
Doświadczeni debliści nie zmarnowali tej sytuacji i pewnie zwyciężyli w swoim gemie serwisowym pieczętując awans do drugiej rundy katarskiego turnieju. Mariusz Fyrstenberg mimo słabego startu musi pozytywnie patrzeć w przyszłość i liczyć, że kolejne turnieje będą dla niego bardziej szczęśliwe.
ATP Brisbane (Pula nagród: $437,380)
Mecz pierwszej rundy gry podwójnej
Łukasz Kubot/Ivan Dodig – Raven Klaasen/Rajeev Ram(3) 4:6, 7:6(7), 6:10
ATP Doha (Pula nagród: $1,237,190)
Mecz pierwszej rundy gry podwójnej
Mariusz Fyrstenberg/Andy Murray – Nenad Zimonjic/David Marrero 2:6, 4:6